Forum www.nowystaw.fora.pl Strona Główna www.nowystaw.fora.pl
Oficjalne forum serwisu www.nowy-staw.cba.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powódź na Żuławach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.nowystaw.fora.pl Strona Główna -> Aktualności żuławskie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Pią 10:00, 16 Paź 2009    Temat postu: Powódź na Żuławach

Na Żuławach rozpocznie się wkrótce szczegółowe szacowanie strat po powodzi

Sławomir Bednarczyk Źródło: Polska Dziennik Bałtycki

W powiecie nowodworskim już od środowego poranka było wiadomo, że zagrożenie powodzią jest bardzo realne. W rejonie Żuław w ciągu każdego roku dochodzi do kilku przypadków tzw. cofek, kiedy silna wichura wtłacza do żuławskich rzek masy wody z Bałtyku. Zazwyczaj te stany są przejściowe. Jednak tym razem poziom wód rósł z każdą godziną. Przekroczone zostały stany alarmowe. W Nowym Dworze Gd. zalanych zostało kilkanaście ulic, park miejski, gimnazjum.

Mieszkańcy, sklepikarze sami umacniali domy workami z piaskiem, pompowali wodę. Z ulicy Bałtyckiej ewakuowano trzy rodziny. W miejscowych szkołach odwołano zajęcia.Zdarzały się przerwy w dostawie prądu, nie działały lampy uliczne, przerywano też dostawy wody pitnej.

Ewakuowano mieszkańców najbardziej zagrożonych domów położonych nad Zalewem Wiślanym, w Nowakowie i Kobylej Kępie.
Pod wodą były porty oraz ulice w Krynicy Morskiej i Kątach Rybackich. Zalane były także gospodarstwa przy Szkarpawie oraz Tudze.

- Ostatnio tak poważną sytuację mieliśmy pięć lat temu - opowiada mieszkanka podtopionego domu w Rybinie. - Wtedy zalało nas w nocy, zimą, nie byliśmy przygotowani. Teraz jesteśmy ubezpieczeni od powodzi, jednak to małe pocieszenie gdy traci się dobytek. Dopiero co remontowaliśmy dom.

Najgorzej było w Krynicy Morskiej, gdzie od strony Zalewu Wiślanego zatopionych zostało ponad dwadzieścia domów. - Zalało mi piwnicę, garaż i całą posesję. Woda przedarła się również do domu - mówi Henryk Dobrowolski, mieszkaniec Krynicy Morskiej. - W mieszkaniu miałem mnóstwo wody - dodaje Jarosław Streich z Krynicy . - Sami musieliśmy walczyć z powodzią. Brakowało worków oraz piasku. Zalane zostały również Kąty Rybackie. Woda z Zalewu Wiślanego przedarła się na wojewódzką drogę nr 501. Strażacy ochotnicy zabezpieczyć ulicę workami. - Sytuacja była poważna - tłumaczy Tomasz Komoszyński ze Straży Pożarnej w Nowym Dworze Gd. - Interweniowaliśmy kilkaset razy. Było mnóstwo podtopień. Wichura łamała drzewa, była tak silna, że przewracała również samochody ciężarowe, m.in. w Starych Babkach na trasie nr 7. Tylko w początkowej fazie powodzi melioranci zużyli do zabezpieczenia wałów 9 tysięcy worków z piaskiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Pią 21:29, 16 Paź 2009    Temat postu:

Przyszła woda
Wskutek padającego deszczu, a przede wszystkim wskutek silnego wiatru nastąpiło cofnięcie wody z Zalewu Wiślnego, co spowodowało bardzo poważną sytuacje powodziową w naszym mieście i gminie. Rozpoczął działanie Gminny Sztab Kryzysowy oraz Powiatowy Sztab Kryzysowy. Do akcji przystąpiły oddziały Państwowej Straży Pożarnej, Strażacy Ochotnicy, Policja oraz mieszkańcy. Sytuacja z godziny na godzinę stawała się coraz bardziej dramatyczna. Nastąpiły przecieki wody z rzeki Tuga przez wały. Szczególnie ucierpiały zabudowania w okolicach ulic Portowa, Rzeczna, Morska, Szkolna, Bałtycka, Podmiejska, Plac Wolności, Westerplatte. W godzinach wieczornych woda zalała park przy ulicy Warszawskiej i wdarła się na ulicę Konopnickiej, a następnie na ulicę Warszawską, powodując zagrożenie dla marketu Tesko. Równie dramatyczna sytuacja wystąpiła na terenach wiejskich, a zwłaszcza w Wiercinach, Jazowej, Kępinach Małych i Osłonce. Na pomoc miejscowym służbom walczącym z powodzią przybyli strażacy z Gdańska w raz z komendantem wojewódzkim J. Roszkowskim. Z Gdańska dostarczono 20 tys. worków na piasek. O godzinie 20.00 zebrał się Powiatowy Sztab Kryzysowy, w którego posiedzeniu uczestniczyli burmistrz Nowego Dworu Gd. Tadeusz Studziński, zastępca burmistrza Stanisław Juszczyk oraz komendant gminnej OSP Jarosław Dywizjusz. Omówiono sytuację powodziową w powiecie i gminie oraz ustalono plan dalszych działań. Kilka miejscowości w gminie pozbawionych jest dostawy energii elektrycznej. Przez całą noc w najbardziej zagrożonych miejscach czuwać będą strażacy oraz mieszkańcy. Dotychczas ewakuowano jedną nowodworską rodzinę oraz trzy rodziny z Osłonki. Wszelkie informacje o miejscach zagrożonych powodzią prosimy zgłaszać na numer alarmowy Powiatowej Komendy Straży Pożarnej – 998.

Dziękujemy
Burmistrz Nowego Dworu Gdańskiego Tadeusz Studziński oraz Gminny Zespół Zarządzanie Kryzysowego składają serdeczne podziękowanie wszystkim mieszkańcom miasta oraz wsi Jazowa, Marzęcino, Osłonka, Kepiny Małe oraz Wierciny za wielkie zaangażowanie w akcję zabezpieczania przeciwpowodziowego. W środę, 14 października doszło do niespotykanego od dziesiątków lat wylewu rzeki Tuga i Nogat. Nastąpiły przecieki wody z rzeki Tuga przez wały. Szczególnie ucierpiały zabudowania w okolicach ulic Portowa, Rzeczna, Morska, Szkolna, Bałtycka, Podmiejska, Plac Wolności, Westerplatte. W godzinach wieczornych woda zalała park przy ulicy Warszawskiej i wdarła się na ulicę Konopnickiej, a następnie na ulicę Warszawską, powodując zagrożenie dla marketu Tesko. Równie dramatyczna sytuacja wystąpiła na terenach wiejskich, a zwłaszcza w Wiercinach, Jazowej, Kępinach Małych i Osłonce. I tylko dzięki ofiarnej postawie naszych mieszkańców, w tym młodzieży, strażaków PSP, strażaków ochotników, policjantów, pracowników Gimnazjum Nr 1 udało się opanować żywioł i zapobiec większej tragedii. Ciężka praca trwała całą noc. Załadowano piaskiem około 60 tys. worków, które wyłożono w najbardziej newralgicznych miejscach. Osiem pojazdów dowiozło ponad 1,5 tysiąca ton piasku w zagrożone rejony. Gorące posiłki oraz napoje dla uczestników biorących udział w akcji w tym czasie przygotowywały pracownice Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Młodzieżowe zastępy OSP dostarczały przygotowane posiłki w rejony działań. Dzięki tak wielkiemu zaangażowaniu i ofiarności społeczności gminnej wspólnoty udało się zapobiec większej tragedii oraz zminimalizować straty. Kryzysowa sytuacja ukazała solidaryzm społeczeństwa nowodworskiego i poczucie wielkiej odpowiedzialności. Cechy te zasługują na słowa szczególnego uznania. Za takie postawy składamy jeszcze raz serdeczne podziękowania. Jednocześnie wyrażamy wielką nadzieję, że cechy te będą nam towarzyszyły nie tylko w krytycznych sytuacjach.

Link do galerii zdjęć:
[link widoczny dla zalogowanych]

Źródło: miastonowydwor.pl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Sob 16:29, 24 Paź 2009    Temat postu:

Na Żuławach (wciąż) rządzi woda

Autor: Anna Szałkowska Źródło: Polska Dziennik Bałtycki

Powódź, która się w ubiegłym tygodniu wdarła na Wyspę Nowakowską, przypomniała mieszkańcom Żuław, jak niebezpiecznego sąsiada mają tuż za miedzą, a ściślej mówiąc, za wałem.

Październik 2009 roku będzie kolejna datą w kalendarzu powodzi na Żuławach. Schemat jest taki sam: północny wiatr wpycha masy spiętrzonej wody z Bałtyku na Zalew Wiślany, a stamtąd do rzek - Elbląga, Tugi, Pasłęki. Wystarczy, że stany alarmowe zostaną przekroczone o kilkadziesiąt centymetrów i już mieszkańcy okolicznych terenów mogą się szykować do ewakuacji. O ile zdążą. Tak było w 1983 roku, kiedy doszło do zalania terenów ujścia Pasłęki oraz tragedii Wyspy Nowakowskiej. Dziesięć dni temu wyspa znów została zalana, podobnie jak tereny przy brzegach rzek Elbląga i Nowego Dworu Gd.

Powódź wojenna
Żuławiacy, szczególnie to najstarsze pokolenie, które przybyło tu tuż po wojnie, wiedzą, że z wodą nie ma żartów. Zimą 1945 roku wycofujący się z Żuław Niemcy wysadzili w powietrze wały chroniące przed zalaniem tereny położone poniżej poziomu morza. Powódź miała opóźnić ruchy wojsk sowieckich oraz umożliwić ewakuację miejscowej ludności. Skutkiem były największe zniszczenia i zalewy w historii Żuław, które przeszły do historii pod nazwą powodzi wojennej. Zatopiona została cała lądowa część obszaru delty Wisły. Zniszczony został polderowy ustrój wodny Żuław, który pokolenia miejscowych rolników, głównie potomków holenderskich mennonitów, utworzyły, utrzymywały i rozwijały przez wieki. Natura, tym razem z niszczycielską pomocą człowieka, przywróciła pierwotny i naturalny stan wodny tych terenów.

Jak domek z kart
Ogromnym wysiłkiem Żuławy ponownie osuszono i odwodniono, przywrócono dla ludzi - tym razem byli to przesiedleńcy z Wołynia i Wileńszczyzny oraz Kaszubi i Kociewiacy. 
Jednak i bez celowego niszczycielskiego działania ludzi życie nie było tu łatwe ani bezpieczne.


- Zanim się z mężem przeprowadziliśmy na Wyspę Nowakowską, mieszkałam na Żuławach blisko Wisły - wspomina Władysława Zielińska, mieszkanka Nowakowa. - To było zaraz po wojnie, tuż po zimie woda i płynąca po niej kra jeden z domów na międzywalu dosłownie zgruchotała jak domek z kart. Ludzie nie zdążyli się ewakuować. Z całej rodziny przeżyło tylko małe dziecko, które leżało w koszyku uniesionym na krze. Wtedy akcję też prowadzili żołnierze. Ich dowódca obiecał dwa dni urlopu śmiałkowi, który uratuje to dziecko. I uratowali.


Worki spojone gnojem
Pani Władysława na Wyspie Nowakowskiej spędziła swoją młodość i dorosłe życie.

- Na Żuławach trzeba było się nauczyć żyć z wodą - mówi kobieta. - Powódź w 1983 roku była naprawdę duża. Wojsko od razu wkroczyło do akcji. Na barkach przywoziło worki z piaskiem i gnój. Układali te worki, gnój traktując jako spoiwo. I faktycznie, spełniało swoje zadanie, bo między workami nie dochodziło do przesiąków. 
Innym mieszkańcom Nowakowa ostatnia woda też odświeżyła wspomnienia tej z początku lat 80. Wtedy warunki były podobne, choć niebezpieczeństwo większe.

- To była zima, styczeń, a wały na Wyspie Nowakowskiej woda przerwała nocą - wspomina Bolesław Klein, mieszkaniec Nowego Dworu Gd., który wówczas pracował w elbląskim Urzędzie Wojewódzkim. - Co kilkadziesiąt lat natura przygotowuje niespodziankę. Wtedy woda, przerywając wały, wdarła się na wyspę. Najważniejsze było to, że się udało ocalić mieszkańców, ale niektórych ściągano z dachów. Sporo zwierząt się potopiło: krowy, drób, trzoda chlewna. 
Tamtą wodę pamięta wielu, również Stanisława Pietroń, mieszkanka Nowakowa.
- Wtedy ewakuowali mnie stąd amfibią, wyszłam z domu tak, jak stałam. Na szczęście teraz było inaczej, ale przyznaję, bardzo się bałam. 
Po tamtej powodzi podwyższono wały na Żuławach, aby już uniknąć takich kataklizmów. Dzięki temu teraz nie doszło do powtórki z tamtej tragedii. 
Kto ma łódź, jest podejrzany
Pojawił się za to inny problem - opór mieszkańców przed opuszczeniem domów, nawet w obliczu zagrożenia życia. 
- Nie chcieliśmy zostawić wszystkiego. Swojego domu po prostu się nie zostawia - mówi Elżbieta Olszewska. 
To mieszkanka jednego z bardziej zniszczonych przez wodę domów w Nowakowie. Po chwili cicho dodaje: - No chyba że nie byłoby innego wyjścia.
Nowakowianie nie chcieli opuszczać swych domów, aby nie stracić tych resztek, które się im udało ocalić przed wodą. Wielu się bało amatorów cudzej własności. Mówią, że kilka lat temu złodzieje podpływali nocą na pontonach pod opuszczone przez mieszkańców domy i kradli.

- W 1983 roku też zdarzały się przypadki prób kradzieży - potwierdza pan Bolesław. - Zawsze w takich sytuacjach znajdą się ludzie, którzy przy okazji cudzego nieszczęścia chcą się wzbogacić. Zostali jednak szybko wyłapani, wyspa była dobrze zabezpieczona.

Z drugiej strony, chcąc uniknąć tej łatki złodzieja, niewielu Żuławiaków decyduje się na trzymanie łodzi przy domach, nawet ci mieszkający w sąsiedztwie rzeki.

- Przed wojną była niemal w każdym gospodarstwie - mówi starszy mieszkaniec Nowakowa. - Teraz? Kto ma łódkę, podejrzewany jest od razu o złodziejski proceder, kłusownictwo. Nikt się nie chce wychylać, więc łódek już nie ma. A szkoda, bo byłoby znacznie bezpieczniej.


Etos depresji
Październikowa powódź przypomniała mieszkańcom Nowakowa, Elbląga czy Nowego Dworu Gdańskiego, że mimo iż żyjemy w XXI wieku, nie zawsze wygrają z naturą. Jak powiedział Kazimierz Cebulak, cytowany we wspomnieniach żuławskich osadników zebranych przez Marka Opitza, Żuławy nie są nam dane raz na zawsze. 
- Jest tu etos depresji, ziemi, która się znajduje poniżej poziomu morza, którą człowiek tworzył, utrzymuje i pielęgnuje, ale jednocześnie może ją zatopić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Pią 19:58, 06 Lis 2009    Temat postu:

Źródło: naszemiasto.pl
Autor: Kazimierz Netka
Link: [link widoczny dla zalogowanych]


Żuławy były krok od katastrofy - uznali specjaliści

6.11.2009

Niewiele brakowało, a wskutek sztormu, jaki zdarzył się w połowie października, duża część Żuław do dzisiaj byłaby pod wodą. Wystarczyło, by ówczesnemu podpiętrzeniu Bałytku i Zalewu Wiślanego towarzyszyły obfite opady, a doszłoby do katastrofy o znacznych rozmiarach - oceniali specjaliści, zgromadzeni w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gdańsku, podczas inauguracji konsultacji społecznych projektu programu pt. "Kompleksowe zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław".

- 13-15 października zdarzyła się najgroźniejsza sytuacja powodziowa na Żuławach od początku prowadzenia systematycznych obserwacji hydro- logiczno-meteorologicznych - tłumaczy Halina Czarnecka, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Przekroczone zostały bowiem nawet takie poziomy wód, jakie zdarzają się raz na 200 lat. Tak stało się w Elblągu i Nowym Batorowie.


Podobne zagrożenia mogą zdarzać się coraz częściej, a wszystko wskutek zmian klimatu. Chronić trzeba około ćwierć miliona osób, mieszkających na obszarze zagrożenia powodziowego.

- W delcie Wisły są również zakłady przemysłowe, na przykład rafineria, a także oczyszczalnie ścieków w Gdańsku czy Elblągu - wylicza Andrzej Tyszecki, dyrektor biura Eko-Konsult, współautor strategicznej oceny oddziaływania na środowisko programu ochrony Żuław. - Gdyby doszło do rozmycia tych obiektów, zostałaby skażona Zatoka Gdańska, a także duże połacie lądu.



Źródło: naszemiasto.pl
Autor: Tomasz Chudzyński
Link: [link widoczny dla zalogowanych]


Wnioski z październikowej powodzi na Żuławach

6.11.2009

Powódź na Żuławach pokazała, że konieczne będzie lepsze przygotowanie służb i mieszkańców do walki z żywiołem.

Wprowadzenie ćwiczeń przeciwpowodziowych dla cywilnych mieszkańców rozważają władze powiatu nowodworskiego. Dzięki szkoleniom region ma być lepiej przygotowany do walki z wielką wodą.

- Niestety, akcja ratunkowa w czasie kryzysu nie była przeprowadzona idealnie - mówi nowodworski starosta Zbigniew Piórkowski. - Wszystkie służby i mieszkańcy walczyli z powodzią bardzo dzielnie, do postawy ludzi nie można mieć zarzutu. Wydaje się jednak, że akcja była prowadzona bardzo chaotycznie, nikt nie koordynował zadań, brakowało przepływu informacji pomiędzy służbami, biurem zarządzania kryzysowego, poszczególnymi samorządami, nie mieliśmy łączności. Chyba zapomnieliśmy o tym, że region Żuław jest stale zagrożony powodzią. 
Na zlecenie nowodworskiego starosty powstaje raport dotyczący październikowej walki z żywiołem. Każda ze służb biorąca udział w akcji sporządzi dokument opisujący udział w akcji. Prawdopodobnie konieczne będzie opracowanie nowych procedur, na wypadek powodzi.

- Uważam, że zabrakło przede wszystkim informacji o tym, że nadchodzi fala powodziowa - mówi jeden z mieszkańców Krynicy Morskiej, którego dom ucierpiał w wyniku powodzi. - Dlatego akcję ratunkową mogliśmy zacząć dopiero, kiedy woda wydostała się z brzegów. Generalnie było zbyt mało strażaków, nie było worków z piaskiem. Myślę, że akcje ratunkowe powinny być stale ćwiczone, a tego nie było. Stąd chaos. 
Jako przykład podano sprawę Nowego Dworu Gd. W mieście tym mieszkańcy zagrożonych terenów na własną rękę ratowali swój dobytek przed wodą, ustawiając wokół domów worki z piaskiem.

W kilku przypadkach jednak nieumiejętnie rozłożone tamy spowodowały zalanie sąsiednich posesji.

- Ktoś przeszkolony musi takimi pracami w mieście kierować, organizować ludzi - dodaje Piórkowski. - Myślę, że dobrze byłoby wrócić do organizacji szkoleń przeciwpowodziowych, przeznaczonych dla cywilnych mieszkańców, przynajmniej raz w roku. Dzięki temu uniknęlibyśmy chaosu, działania w razie kryzysu przebiegałyby sprawniej. Myślę, że lektura raportu pozwoli wyciągnąć wnioski i dobrze przygotować się na odparcie ewentualnej powodzi w przyszłości. Niestety, z naturą nie ma żartów. Mieszkańcy Żuław muszą być gotowi.

Październikowa powódź na Żuławach osiągnęła nieznane od ponad 100 lat rozmiary. Warto zaznaczyć, że poziom wody w 1983 roku, kiedy to zanotowano największą we współczesnej historii regionu powódź, był niemal pół metra niższy od tego, jaki był na lokalnych rzekach feralnego 14 października. Widać zatem, że system wałów przeciwpowodziowych zdał generalny egzamin. Z drugiej jednak strony wiadome jest, że akcja przeciwpowodziowa musi być prowadzona znacznie sprawniej.

- Ludzie nie wiedzieli, gdzie mają się zgłaszać po worki i piasek - mówi jedna z mieszkanek wsi Żelichowo pod Nowym Dworem Gd., której posesja i dom były zagrożone zalaniem. Nikt nie ostrzegł mieszkańców, że będzie działo się coś złego. Ludzie na własną rękę próbowali się czegoś dowiedzieć, a to skutkowało pogłębieniem dezinformacji, wywoływaniem dodatkowego strachu. Ja np. dowiedziałam się, że woda była skażona, choć to okazało się nieprawdą.


Ostateczne szacunki strat na Żuławach liczą 4 mln zł, z tego m.in. 600 tys. zł to koszty napraw zniszczonych urządzeń przeciwpowodziowych i melioracyjnych. Ponad 3 mln zł strat poniosły samorządy i mieszkańcy Nowego Dworu Gd., Sztutowa i Krynicy Morskiej.


- Być może konieczne będzie uzupełnienie systemu melioracyjnego - mówi Zbigniew Piórkowski, nowodworski starosta. - W wielu miejscach wały przeciwpowodziowe zostały podwyższone ale np. w przypadku Nowego Dworu Gd. budowa wałów jest, ze względu na gęstą zabudowę, niemożliwa. Dlatego miasto ucierpiało najbardziej, w tej chwili jest otwarte dla wody.

4 
mln zł - tyle strat poniosły samorządy powiatu nowodworskiego na skutek powodzi
.

Wrota przeciwsztormowe
Melioranci wskazują, że rozwiązaniem dla Nowego Dworu Gd. i okolic jest ponowny montaż specjalnych wrót przeciwsztormowych przy ujściu rzeki Tugi do Szkarpawy. W czasie zagrożenia tzw. "cofką" (wtłaczaniem przez silny północny wiatr wód z Bałtyku do żuławskich rzek) wrota byłyby zamykane, a miasto bezpieczne. Konstrukcja taka działała tu przed wojną. Następnie zdemontowano ją, a przez wiele lat melioranci uważali wrota za bezużyteczne
.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez GrosseWerder dnia Pią 20:02, 06 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Pon 7:36, 07 Gru 2009    Temat postu:

Źródło: naszemiasto.pl
Autor: Anna Szałkowska
Link: [link widoczny dla zalogowanych]


Żuławy: Po powodzi powstał specjalny raport

2009-12-05

Specjalnym raportem podsumowano akcję przeciwpowodziową, przeprowadzoną w połowie października na Żuławach.

W czwartek w Nowym Dworze Gd. odbyło się spotkanie samorządowców gmin powiatu nowodworskiego z wojewodą Romanem Zaborowskim, przedstawicielami melioracji, Państwowej Straży Pożarnej i Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej.

- Po powodzi powstał specjalny raport z wnioskami - mówił Zbigniew Piórkowski, starosta nowodworski. - Wiadomo, że realizowany będzie teraz pierwszy etap Kompleksowego Programu Zabezpieczenia Żuław. Zadania prowadzone w jego ramach dotyczą przede wszystkich ochrony przeciwpowodziowej od strony Wisły oraz Raduni. Nikt nie zaprzecza, że są bardzo ważne. Uważamy jednak, że należałoby przyspieszyć te związane z ochroną przeciwpowodziową na Żuławach. Ostatnia powódź, związana z tzw. cofką, miała niespotykaną skalę. Trzeba się zabezpieczyć przed kolejną - dodał.

Autorzy raportu uważają, że na bazie strażnicy Państwowej Straży Pożarnej należy utworzyć Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Trzeba też usprawnić łączność, podwyższyć wały, a przede wszystkim ponownie włączyć budowę wrót przeciwsztormowych do Programu Kompleksowego Zabezpieczenia Przeciwpowodziowego Żuław.
- Dobrze by było, aby na naszym terenie był stały dostęp do specjalistycznych urządzeń oraz worków z piaskiem - mówili samorządowcy.

Przedstawiciele Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku nie ukrywali jednak, że przyspieszenie realizacji zadań może się okazać bardzo trudne.
- Uwagi, które tu dzisiaj usłyszałem, przekażę pani dyrektor - zapewnił Jan Wróblewski, wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Śro 11:36, 30 Gru 2009    Temat postu:

Źródło: naszemiasto.pl
Autor: Kazimierz Netka, Anna Szałkowska
Link: [link widoczny dla zalogowanych]


Na dobrą ochronę Żuław potrzeba 2 mld złotych

2009-12-29

Województwa pomorskie i warmińsko - mazurskie otrzymują spore kwoty z zagranicy na inwestycje przeciwpowodziowe. Wsparcie finansowe na utrzymanie w dobrym stanie obecnie istniejących, często bardzo starych urządzeń zapobiegających zalaniom i podtopieniom, jest o wiele za małe - w stosunku do potrzeb. To wsparcie, płynące z budżetu państwa, robi się coraz mniejsze. Potrzeba ponad 53 mln zł, a dostajemy zaledwie niespełna jedną trzecią tej sumy.

Według Mariusza Nierebińskiego, dyrektora Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych Województwa Pomorskiego, kwota potrzebna na utrzymanie obiektów będzie znacznie wyższa, jeżeli doliczy się te wydatki, które ponieść trzeba, aby m.in. zapłacić za energię, która zasila ponad sto pompowni (4 mln zł).

- Niektórych kosztów nie da się uniknąć - stwierdza dyrektor Mariusz Nierebiński. - W praktyce, z ogólnej puli środków, na utrzymanie zostanie niewiele.

Zmniejszenie budżetu na melioracje może martwić wszystkich Żuławiaków, którzy w połowie października przeżywali na swoim terenie powódź wywołaną cofką. Teraz mieszkańcy tego regionu twardo mówią: natura dała nam nauczkę, trzeba się zabezpieczyć przed kolejną wielką wodą.
W pierwszym okresie realizacji, dotowanego przez Unię Europejską, programu "Kompleksowe zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław do roku 2030 (z uwzględnieniem etapu 2015)", przewiduje się do wykonania ponad 40 zadań.

Ich finał: za sześć lat. Nie oznacza to, że już wówczas powódź nie zagrozi mieszkającym w delcie Wisły. To biwiem za mało. Do realizacji jest aż ponad 200 przedsięwzięć. Urzeczywistnić je chcemy do 2030 roku. Może się uda; pod warunkiem, że znajdziemy gdzieś 2 miliardy złotych.

- Musimy zdać sobie sprawę, że około dwie trzecie Żuław jest odwadnianych przy pomocy pomp - apeluje dr Kazimierz Cebulak. - Powinniśmy o tym przekonywać nie tylko decydentów w Warszawie, ale też mieszkających w Pomorskiem. Dopóki o terenie, który jest depresją, będziemy mówić że to wyspa, Nowakowska, a w znacznej części znajdująca się poniżej poziomu wody, tak długo będziemy siebie innych wprowadzać w błąd co do specyfiki Żuław.

Opinie parlamentarzystów

Gintowt-Dziewałtowski SLD
Niestety, niektórzy parlamentarzyści w Warszawie nie mają zbytnio pojęcia, co kryje się pod pojęciem Żuław. I nie wiedzą, że ochrona przeciwpowodziowa to dla tej ziemi podstawowa potrzeba. Pieniądze na meliorację ucięto analogicznie w obu województwach, na terenie których leżą Żuławy. Podczas głosowania odrzucono nasze po-prawki, które miały na celu zdobycie dodatkowych środków na żuławską meliorację. Co nie znaczy, że to koniec walki. Teraz będziemy się starać o zdobycie środków z rezerwy celowej państwa.


Dorota Arciszewska - Mielewczyk, senator PiS
W województwie pomorskim brakuje pieniędzy nie tylko na znany od dawna temat zabezpieczeń przeciwpowodziowych na Żuławach Wiślanych, ale także na umacnianie brzegów morza. Czuję rozżalenie i rozgoryczenie. Najgorsze jest zaś, iż nie ma sensu, abym jako przedstawiciel PiS składała poprawki do budżetu, bo z góry wiadomo, że zostaną one odrzucone. Arogancja PO jest tak duża, że z definicji nie akceptują oni nawet dobrych inicjatyw naszej partii. Jestem parlamentarzystą kilkanaście lat, ale nigdy jeszcze nie widziałam takiego upolitycznienia prac w Sejmie i Senacie.

Jerzy Kozdroń, poseł Platformy Obywatelskiej
Budżet na przyszły rok jest jaki jest. Oczywiste, że pieniędzy nie starczy na wszystkie potrzeby w państwie. Zamiast proponowania kolejnych poprawek do budżetu, trzeba szukać śro-dków z innych źródeł. I tym na pewno się zajmiemy w przyszłym roku. Przyznaję, że nie zajmuję się na co dzień sprawami melioracji, ale na pewno wspólnie z innymi pomorskimi parlamentarzystami staniemy murem, kiedy będziemy walczyć o dodatkowe pieniądze na ten cel. Istnieje przecież możliwość zwrócenia się do komisji rolnictwa czy finansów publicznych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez GrosseWerder dnia Śro 11:37, 30 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GrosseWerder




Dołączył: 16 Sty 2009
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grosse Werder

PostWysłany: Sob 6:52, 21 Sie 2010    Temat postu:

Źródło: naszemiasto.pl
Autor: Jacek Sieński
Data: 20.08.2010
Link: [link widoczny dla zalogowanych]


Wisła nie będzie już zagrażać Żuławom

Niebawem rozpocznie się pogłębianie ujścia rzeki, usunięte zostanie m.in. rumowisko naniesione podczas wiosennych powodzi.

Jednym z największych zagrożeń powodziowych na Żuławach jest mała drożność ujściowego odcinka Przekopu Wisły, uchodzącego za Świbnem do Zatoki Gdańskiej. Rumowisko niesione przez rzekę utworzyło tzw. stożek ujściowy, czyli łachy i mielizny, uniemożliwiający swobodny spływ wód, a zimą kry, do morza. Grozi to powstaniem zatorów lodowych i wystąpieniem rzeki z brzegów. To ma się jednak zmienić. Przekop zostanie pogłębiony. Trwają już uzgodnienia środowiskowe, zostały ogłoszone przetargi, niebawem rozpoczną się pierwsze prace.

Przekop zbudowano w latach 1890-1895. Władze pruskie zdecydowały się na tę kosztowną inwestycję po licznych podtopieniach i powodziach, jakie nawiedziły Gdańsk oraz Żuławy w XIX stuleciu. Przekop, mający długość ponad 7 km i szerokość do 400 m, skierował wody rzeki prosto do morza. Stare koryto Wisły (obecną Wisłę Martwą) oraz jej odnogi - Szkarpawę i Nogat, odcięto od głównego nurtu śluzami oraz wrotami przewciwpowodziowymi w Przegalinie, Gdańskiej Głowie i Białej Górze. Już po kilku latach u ujścia zaczął jednak powstawać stożek. Natomiast linia brzegowa, po lewej stronie przekopu, od 1900 roku zdołała się przesunąć w głąb zatoki o więcej niż 1 km. Płycizny usuwały pogłębiarki. Samo ujście osłonięto dwoma tzw. kierownicami, budowlami wodnymi podobnymi do falochronów, kierującymi nurt rzeki do morza. Niestety niewiele to pomagało, bo rzeka nieustannie nanosiła rumowisko tworzące u jej ujścia rozległe płycizny i łachy.

- Dziś stożek ujściowy jest poważnym zagrożeniem, bo stanowi barierę niepozwalającą na spływanie lodów i skuteczne prowadzenie akcji łamania lodów przez lodołamacze, utykających na mieliznach - zaznacza Andrzej Ryński, zastępca dyrektora ds. utrzymania wód Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. - Mniej ważny jest problem korzystania z ujścia przez statki, jachty czy łodzie rybackie, choć jego udrożnienie podniesie bezpieczeństwo żeglugi. Ogłosiliśmy już przetarg na pierwszy, wstępny etap pogłębienia ujściowego odcinka przekopu. Termin składania ofert minie 31 sierpnia. Prace czerpalno- refulacyjne powinny zakończyć się do 30 listopada. Mają one na celu głównie usunięcie przed zimą dużej ilości rumowiska, jakie naniosła tegoroczna fala powodziowa.

W ramach programu "Kompleksowe zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław - do roku 2030", RZGW zrealizuje projekt pogłębienia i modernizacji ujścia przekopu. Prace hydrotechniczne obejmą przedłużenie kierownicy wschodniej i remont zachodniej oraz pogłębienie ujścia do 2,5 m. Procedury przetargowe mają być zakończone do przyszłego roku, a roboty budowlane i pogłębiarskie - w 2012 roku. Modernizacja ujścia jest jednym z zadań ujętych w pierwszym etapie programu "Kompleksowe zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław" do 2015 roku. Łączny koszt inwestycji to 680 mln zł, z czego dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej wyniesie 85 procent.

- Jeśli chodzi o przygotowania do przebudowy ujścia przekopu, to obecnie trwają trudne uzgodnienia środowiskowe. Po jego lewej stronie zlokalizowany jest rozległy rezerwat ptaków "Mewia łacha", cały rejon inwestycji znajduje się na obszarach chronionych programu Natura 2000 - dodaje dyrektor Ryński.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.nowystaw.fora.pl Strona Główna -> Aktualności żuławskie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin